Często robimy leczo, a raczej coś co przypomina leczo, a jeszcze bardziej przypomina ratatouille.
W prawdziwym węgierskim lecsó nie znajdziecie cukinii ani tym bardziej - polskiego wynalazku - parówek, które wzięły się pewnie z czasów PRL-owskich, kiedy to o dobrą kiełbasę trzeba było mocno się postarać.
Tak gotowały mamy i babcie, a córki przyjęły ten zwyczaj "parówkowy". I całkiem to leczo "parówkowe" było dobre. Ale ...
Teraz mamy do wyboru, do koloru, wszystko co dusza zapragnie.
Moja dusza zapragnęła więc chorizo - co prawda kiełbasa nie węgierska, jednak paprykowa :) Choć, mówiąc szczerze, z dobrą polską suchą kiełbasą jest tak samo pysznie.
A i tak najważniejsza jest papryka - ta świeża i ta sproszkowana, oraz sposób przyrządzenia. Ważne nie rozgotować papryki, powinna być taka trochę "na ząb". Świeże dojrzałe pomidory dają lepszy smak niż z puszki, ale w zimę nie łatwo o dobre pomidory, z puszki też będą w porządku.
Zapraszam na tradycyjne węgierskie lescó!
2 cebule
6 dojrzałych pomidorów (w zimę 400 gr pomidorów krojonych z puszki)
300 gr kiełbasy paprykowej (można zamienić na polska dobrą suchą kiełbasę)
2 ząbki czosnku (opcjonalnie)
smalec do smażenia 1-2 łyżki**
2 łyżeczki słodkiej mielonej papryki
pieprz czarny mielony
sól
Paprykę oczyścić z nasion i białych błonek. Smalec rozpuścić w garnku z grubym dnem. Pokrojoną w kostkę cebulę zeszklić na smalcu, zmniejszyć ogień, dodać sól i mieloną paprykę, przez chwilę podsmażyć (1-2 min).
Dodać pokrojoną w 2 cm kostkę paprykę, podsmażyć na dużym ogniu przez 2 minuty, ciągle mieszając. Zmniejszyć ogień i dusić pod przykryciem 10 minut.
Pomidory sparzyć, obrać ze skórki, pokroić w grubą kostkę, wrzucić do garnka, dusić jeszcze 5 minut. Następnie dodać grubo pokrojoną kiełbasę, przeciśnięty przez praskę czosnek, pieprz czarny mielony.
Dusić pod przykryciem jeszcze 5-10 minut. Zgasić ogień, i zostawić jeszcze na 5 minut pod przykryciem.
Można podać z ziemniakami w mundurkach lub jako samodzielne danie.
mmm ... pycha!
*czerwona, biała, zielona, żółta - każda będzie dobra, najlepiej smakuje i ładniej wygląda mieszanka papryki czerwonej, zielonej i żółtej
**jeśli nie lubicie smalcu, olej słonecznikowy też będzie na miejscu
W prawdziwym węgierskim lecsó nie znajdziecie cukinii ani tym bardziej - polskiego wynalazku - parówek, które wzięły się pewnie z czasów PRL-owskich, kiedy to o dobrą kiełbasę trzeba było mocno się postarać.
Tak gotowały mamy i babcie, a córki przyjęły ten zwyczaj "parówkowy". I całkiem to leczo "parówkowe" było dobre. Ale ...
Teraz mamy do wyboru, do koloru, wszystko co dusza zapragnie.
Moja dusza zapragnęła więc chorizo - co prawda kiełbasa nie węgierska, jednak paprykowa :) Choć, mówiąc szczerze, z dobrą polską suchą kiełbasą jest tak samo pysznie.
A i tak najważniejsza jest papryka - ta świeża i ta sproszkowana, oraz sposób przyrządzenia. Ważne nie rozgotować papryki, powinna być taka trochę "na ząb". Świeże dojrzałe pomidory dają lepszy smak niż z puszki, ale w zimę nie łatwo o dobre pomidory, z puszki też będą w porządku.
Zapraszam na tradycyjne węgierskie lescó!
Składniki:
1 kg papryki*2 cebule
6 dojrzałych pomidorów (w zimę 400 gr pomidorów krojonych z puszki)
300 gr kiełbasy paprykowej (można zamienić na polska dobrą suchą kiełbasę)
2 ząbki czosnku (opcjonalnie)
smalec do smażenia 1-2 łyżki**
2 łyżeczki słodkiej mielonej papryki
pieprz czarny mielony
sól
Paprykę oczyścić z nasion i białych błonek. Smalec rozpuścić w garnku z grubym dnem. Pokrojoną w kostkę cebulę zeszklić na smalcu, zmniejszyć ogień, dodać sól i mieloną paprykę, przez chwilę podsmażyć (1-2 min).
Dodać pokrojoną w 2 cm kostkę paprykę, podsmażyć na dużym ogniu przez 2 minuty, ciągle mieszając. Zmniejszyć ogień i dusić pod przykryciem 10 minut.
Pomidory sparzyć, obrać ze skórki, pokroić w grubą kostkę, wrzucić do garnka, dusić jeszcze 5 minut. Następnie dodać grubo pokrojoną kiełbasę, przeciśnięty przez praskę czosnek, pieprz czarny mielony.
Dusić pod przykryciem jeszcze 5-10 minut. Zgasić ogień, i zostawić jeszcze na 5 minut pod przykryciem.
Można podać z ziemniakami w mundurkach lub jako samodzielne danie.
mmm ... pycha!
*czerwona, biała, zielona, żółta - każda będzie dobra, najlepiej smakuje i ładniej wygląda mieszanka papryki czerwonej, zielonej i żółtej
**jeśli nie lubicie smalcu, olej słonecznikowy też będzie na miejscu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz